Używam tego mema od jakiegoś czasu i w zasadzie wyjaśnia on wszystko, co dzieje się teraz na rynkach. Nienawidzę nadinterpretacji ruchów za zakrętem, ale te stają się zbyt duże, by je ignorować.
Rynek obligacji krzyczy, że widzieliśmy już szczytową inflację, podczas gdy akcje coraz bardziej martwią się o wzrost (choć jeszcze nie wspierają go niższe stopy).